Densen - Nana 70%

Jeśli długo nie ma rozdziału - czytaj chat!

wtorek, 1 lipca 2014

Senzogaeri [VIII] Ale to niemożliwe...

Rozdział VIII
   - Raikiri! - krzyknął Kakashi, zbliżając się do unieruchomionego brązowookiego. Gdy jutsu miało zderzyć się z ciałem Zabuzy, drogę siwowłosemu zagrodziła zamaskowana osoba. Jego płaszcz był czarny, a ceramiczna maska nie posiadała znaku przynależności do jakiejkolwiek nacji. Oczy, co zauważył Hatake, były fioletowe i błyszczały niebezpiecznie.
   - Shinra Tensei - powiedział osobnik, odrzucając posiadacza Sharingana na drugą stronę mostu. - Wycofujemy się, Zabuza-san. Haku jest nieprzytomny, a ty nie dasz rady dalej walczyć.
   - Kim jesteś? - zapytał, sapiąc ze zmęczenia.
   - Jam jest Wandarā, Wędrowiec...

   - Sensei, nic ci nie jest? - zapytałem, budząc dowódcę drużyny, do której jestem przypisany. - Sensei?
   - Już dobrze, jestem przytomny - wymamrotał, krzywiąc się z bólu. - Zaraz przybędą następni...
   - Nie ruszaj się, nie wiemy co dokładnie ci dolega. Opanowałem już Raikiri. Wraz z moimi klonami dam sobie radę, to zwykli cywile, a Naruko zaraz wstanie na nogi, Sakura też gdzieś tu jest. Dam ci i Sasuke trochę mojej krwi, to może zdążycie powalczyć - uspokoiłem go, dając mu do picia omawianą ciecz. Odczekałem chwilę, a następnie, gdy byłem pewien, że jako tako jego sińce z pleców zniknęły, położyłem go na ziemi i wstałem. Mgła zdążyła już zniknąć, włącznie z zamaskowanym osobnikiem, Zabuzą i Haku. Stanąłem na środku mostu, kilka metrów przed Sakurą i Tazuną. - Nie ruszajcie się. Dalej nie przejdziecie.
   - Ohhh? - zaśmiał się Gatō. - A kto nas powstrzyma?
   - Niech pomyślę... - zastanowiłem się. Ten facet był jednym z ludzi, którymi gardziłem najbardziej, więc skupiłem część chakry i wysłałem ją do moich kompanów, zmuszając ich do krótkiej drzemki. Następnie uwolniłem tyle chakry, ile aktualnie mogłem. - Ja - warknąłem, gdy ogromny słup chakry wystrzelił z mojego ciała w stronę nieba. - Panie Gatō, powinien pan długo cierpieć...

   - Ahh... - jęknął siwowłosy zmieniając pozycję z leżącej na siedzącą. Zaspanym wzrokiem ogarnął izbę, w której się znajdował.
   - Już wstałeś, Kakashi-sensei? - zapytał znany mu głos. W następnej chwili jego wzrok skupił się na blond plamie.
   - Naruto? - upewniał się czarnooki. Odpowiedział zgodny pomruk, więc ze spokojem położył się na miękkie posłanie. - Czemu mam rozmazany wzrok?
   - Czasami tak jest, gdy wypije się moją krew. Zaraz efekt minie, nigdy nie trwa dłużej niż minutę.

   - Czego od nas chcesz? - zapytał podejrzliwie czarnowłosy Shinobi z Kiri.
   - Was - odpowiedział zamaskowany osobnik. - Jestem Wandarā, Wędrowiec, lecz pragnę to zmienić. Chcę być znany jako Setora, Osadnik. Znam twoją przeszłość, Zabuza-san. Sprawiedliwość zawsze omijała cię szerokim łukiem. A ja pragnę zmienić los wszystkich tobie podobnych. Pragnę sprawiedliwego świata, który wspierałbym jako władca.

   - Gdzie my w ogóle jesteśmy? - zapytał Sasuke, wychodząc ze swojego namiotu. Zaraz za nim wyszedł blondyn niepozornej postury.
   - Blisko Konohagakure. Do wioski mamy około 4 godzin drogi - odpowiedział niebieskooki, prostując się. - Idę obudzić pozostałych.
   - Dobra - stwierdził czarnowłosy. - "Uzumaki Naruto, kim ty jesteś?"

   - Więc mówisz, że pojawił się zamaskowany osobnik, który pokonał cię machnięciem ręki, mimo śmiertelnej rany w serce? - dopytywał Sarutobi. Odpowiedziało mu skinięcie głową przez siwowłosego. - Jak myślisz, Naruto?
   - Czy ten ktoś coś mówił? - zapytał blondyn.
   - Tak, Shinra Tensei - odpowiedział Hatake.
   - Niemożliwe - szepnął zdziwiony. - Legendarny Rinnegan...
   - Jak to, Rinnegan? - krzyknął posiadacz Sharingana.
   - Shinra Tensei to jedna z jego technik. Ale to niemożliwe... "By w tych czasach istniał ktoś jeszcze prócz mnie i Nagato z tymi oczami!"

   - Więc zaczynamy od...
   - Tak, naszym pierwszym celem jest Kirigakure no Sato...

~~~~)(~~~~

Stwierdzam, że krótko i namieszałem ;_;

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny, ale zaczynam się powoli gubić w fabule xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle namieszasz Saspacz. Liczę, że nie będę musiał długo czekać na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Klawiatura nie gryzie - zmotywuj mnie ;)