Rozdział X
Całą czwórką przeszliśmy przez bramę do Lasu Śmierci, gdy drugi etap się zaczął.
- Średnica lasu wynosi 20 km, co daje blisko ponad 314 km² powierzchni. Teren w promieniu 2 km, czyli około 12,5 km² jest oblężone pułapkami - objaśniłem im mniej więcej nasze położenie. - Idźcie prosto do wieży. Ja będę czekał w środku. Wejdziecie i powiedzcie, że jesteście drużyną 7, wpuszczą was - dodałem, po czym skoczyłem do przodu, znikając z oczu towarzyszom. Zatrzymałem się na samym czubku wieży, po czym usiadłem w pozycji medytacyjnej, by zacząć nakładać drugą i ostatnią pieczęć Jū yubi.- "Boże, Hokage-sama, te dzieciaki mnie za to zamordują..." - przeleciało przez myśl Gekkō, sędzi eliminacji do trzeciego etapu egzaminu. - Start!
- Co? - zapytał zdziwiony Kiba. - Ale... "Naruto zniknął po walce Hinaty. Jak mam z nim walczyć, gdy jest nieobecny?!"
- Szykuj się, Kiba. Nie dam ci forów - usłyszał głos zza pleców. Odwrócił się zaskoczony, a następnie odskoczył w bok, unikając prawego sierpowego.
- Ja też nie zamierzam! - odkrzyknął, rzucając w jego stronę Akamaru. - Jūjin Bunshin[Ludzki klon bestii]!
- Kage Bunshin no jutsu! - wykonał klona, który zatrzasnął psiego towarzysza Inuzuki w żelaznym uścisku, a sam przebiegł obok, wyprowadzając kopniaka, który został zatrzymany gołymi rękoma.
- Polepszyłeś się, Naruto - stwierdził brązowowłosy, uśmiechając się szczerze.
-Ty też, ale to nie wszystko na co mnie stać - odpowiedział, wyrywając nogę z uchwytu, a gdy na niej stanął, zaatakował drugą z obrotu. Przeciwnikowi udało się odsunąć, jednak za nim stał klon Uzumakiego, który pochwycił go w swoje ramiona. W odpowiedzi Inuzuka zaczął się szarpać, jednak nie potrafił przeciwstawić się miażdżącej siły blondyna, który po nieudanym kopniaku uderzył lewym prostym w głowę przyjaciela. Klon zniknął, a brązowowłosego upadł, utraciwszy przytomność.
- To było... interesujące - wyszeptał czerwonowłosy.
- Coś się stało, Gaara? - zapytała Temari, spoglądając na widowisko. - "Ten cios nie powinien spowodować utraty przez niego przytomności..."
- Jego uderzenie... Wprowadziło jego własną chakrę do przepływu tego pchlarza i zatrzymało chakrę w cielę. Wyliczył idealnie ile musi wprowadzić, żeby nie zabić i by poskutkowało...
- Wygrywa, Uzumaki Naruto! - stwierdził sędzia, sprawdzając stan Inuzuki. - "Niesamowite. Mało kto potrafi tak idealnie wymierzyć poziom chakry. Jednym takim uderzeniem powaliłby Jōnin'a. No, ale jego taijutsu pozostawia wiele do życzenia. Wątpię, czy w ogóle by go sięgnął."
- Naruto, dlaczego nie załatwiłeś go od razu? - zapytał Sasuke na wstępie. - Nie byłoby łatwiej?
- Oj Sasuke, niby jesteś geniuszem, a jednak taki głupi. Nie chciałem pokazywać od razu pełni siły. I tak przesadziłem z tym ostatnim uderzeniem...
- Kolejna część odbędzie się za miesiąc. Przygotujcie się, młodzieży! - poprosił życzliwie Sarutobi na zakończenie.
- Będę trenował Sasuke - oznajmił mi Kakashi tego samego dnia. - Wymaga porządnego treningu.
- Naucz go czegoś na wzór Raikiri. To będzie dla niego idealne - poradziłem mu. - No i chodzenia po wodzie, by zwiększył kontrolę chakry. Ja sobie poszukam Sensei'a... "Który zapewne właśnie podgląda dziewczyny w gorących źródłach. Znowu."
- Już ci znalazłem Senseia. Ebisu... - zaczął Kakashi.
- Nie, dzięki. Daruj sobie. Słyszałem, że Jiraya-sama wrócił do wioski.
- Tak... Zaraz, ty chyba nie zamierzasz...?
- A czemu nie? Uczył mojego ojca, pewnie zna kilka jego popisowych technik. Z chęcią nauczyłbym się
Hiraishin no Jutsu, bądź legendarnego Rasengan'a.
- Proszę pana - szturchnąłem nieprzytomnego białowłosego, który najwidoczniej został spostrzeżony przez kobiety znajdujące się w gorących źródłach.
- Czy jesteś piękną, blond kobietą? - zapytał otwierając oczy. Najwidoczniej wciąż nie odzyskał pełni świadomości.
- Nie. Jestem nieziemsko przystojnym blond mężczyzną - odpowiedziałem, wzdychając. Sennin zamrugał oczami, wstał i warknął. - Zostań moim nauczycielem.
- Co? - zapytał, patrząc na mnie jak na idiotę. - Wiesz kim ja jestem? Jestem wielki...
- Ero-sennin - dokończyłem za niego. - Postrach kobiet w gorących źródłach. I nie broń się, mówiąc, że zbierasz informacje, bo doskonale wiem, jakie książki wydajesz, kuso Ero-sennin [cholerny zboczony pustelniku].
- Eee... - zaciął się. Westchnąłem.
- Uzumaki Naruto. Ero-sennin, zostań moim nauczycielem i naucz mnie technik ojca - powiedziałem znudzony, drapiąc się po brodzie.
- Wiesz kim był twój ojciec? - zapytał zdziwiony. Teraz to ja warknąłem.
- Tak, do cholery. Wiem kim byli moi rodzice. Nie denerwuj mnie i zostań moim nauczycielem, bo inaczej pobawię się z tobą dłużej i bardziej niebezpiecznie niż moja matka - powiedziałem nieźle już zdenerwowany.
- Hmmm... - zamyślił się. - Skoro mam zostać twoim Sensei...
- Nawet nie myśl, że będę cię szanował. Jesteś na to zbyt zboczony - powiedziałem, łapiąc się za głowę. - Po prostu naucz mnie Rasengan'a.
- Witaj, Jiraya - przywitał się Sarutobi, siedząc na swoim stałym miejscu.
- Witaj, Hokage-sama - odpowiedział Jiraya, siadając na przeciwko swojego Sensei.
- Spotkałeś go? - zapytał Sandaime, chwytając za kubek pełen ciepłej herbaty.
- Tak. Jest większym geniuszem od swojego ojca - stwierdził, rozluźniając się. - I bardziej wybuchowy od matki...
- Zacząłeś go uczyć? - dopytywał dalej, biorąc sporego łyka naparu.
- Tak. Nie uwierzysz, stworzył poprawnego Rasengan'a za szóstym podejściem! - oznajmił podekscytowany.
- Co?! - krzyknął Hizuren, wypluwając zawartość ust na papiery, które zdążył już wypełnić. Przeklął, chwytając za ścierkę i zaczął wycierać biurko.
- Mam cię - zaśmiał się czarnooki. - Tak, to niesamowity geniusz. Boję się go uczyć.
- Więc udawał? - szepnął bardziej do siebie. - Nie uwierzysz, ale ten sam dzieciak ledwo dawał sobie radę z Kibą Inuzuki.
- Od tych Inuzuki?
-Tak.
- Ilu zwerbowaliśmy ludzi?
- Około trzech tysięcy tu i pięciuset w Iwagakure.
- Trzy i pół tysiąca.
- W sumie około pięciu. Przyłączyli się do nas ludzie z mniejszych wiosek.
- Coś jeszcze, Wandarā-sama?
- Poinformuj wszystkich, że ty i Haku odpowiadacie tylko przede mną, rozdaj testy i poszukaj trzech dobrych strategów.
- Dobrze. Wandarā-sama?
-Tak?
- Kiedy zaczniemy walkę o sprawiedliwość?
- Kiedy nasze wojsko sięgnie pułap czterdziestu tysięcy i zniszczymy Uzumakiego Naruto...
~~~~)(~~~~
Rozdział trochę późno, bo pracuję nad One Shotem, który pojawi się PRZED 12 lipca. Nie wiem, czy 2 jego część też się pojawi, ale chyba tak. Po tym wyjeżdżam na kilka dni nad morze :p
Jiraya postrach kobiet w gorocych kobiet bo tak napisałeś?
OdpowiedzUsuńNiezamierzony, acz zabawny błąd :D
Usuń