Jest kurwa, znalazłem ! :D Trochę przerobiony, lekko, nie za dużo dialog, KTÓRY chyba jako jedyny przeszedł zmianę. No i może stylistyka normalnych zdań :p
M.N.H.N. IV
M.N.H.N. IV
-
Naruto-sama – wypowiedział te słowa z szacunkiem oraz klękając na prawe kolano.
– Nie chcę z tobą walczyć. Jestem tu, ponieważ dowiedziałem się czegoś, lecz
nie mogę tego mówić przy nich – powiedział nie wstawiając i nie podnosząc
głowy. Słowa aż przeciekały szacunkiem. Gestem ręki rozkazał czarnowłosemu wstać. Ten bez protestów to wykonał. Zniknęli w kłębach dymu.
Meble dziwnym sposobem również zniknęły. Pojawili się
w dziwnym pomieszczeniu. W pobliżu byli wszyscy członkowie Akatsuki. O dziwo
pokojem była kuchnia. Niektórym przestępcom zwisał makaron z buzi.
Z dziwną miną i makaronem w gębie patrzyli zdziwieni na trzynastolatka. Widząc to padł na ziemię śmiejąc się.
- Tobi, jak
ty dziewiątego tu sprowadziłeś?! Ludzie, niedługo faj… - zaczął blondyn , którego
zwano Deidarą, gdy nagle poczuł nadzwyczajne gorąco. Spojrzał na jej źródło. To
Uzumaki. Palił się. – Tylko nie to! Nie! Kyuubi, proszę! – ryczał. Nagle
poczuł smród spalenizny na tyłku. Spojrzał i zauważył, że tyłek mu się pali.
Zaczął latać jak szalony po całym pomieszczeniu. Namikaze westchnął.
- Co my tu
robimy, Obito? – zapytał znudzonym głosem. Prawdę mówiąc bał się. Nie
pokazywał tego, ale był przerażony. Wokół niego stała prawie cała organizacja,
a on był sam.
- Od dziś to
Naruto jest waszym liderem. Niedługo stanie się również przywódcą Wioski
Deszczu. Tak zdecydowałem – odparł brunet. Spojrzał na niego
zszokowany.
- „Ja… Przywódcą Akatsuki?!” – wykrzyczał w myślach. – Oszalałeś…
- Hy?
Dlaczego, Naruto-sama? – zapytał głosem Tobiego(S: no wiecie, tym, którego
używał gdy udawał głupiego). Pozwolił, by niebieskie płomienie otuliły jego ciało. Uchiha mimo wszystko się uśmiechnął. - „Już potrafi stworzyć ogień z niczego i to bez
uaktywniania Piętna. Już niedługo ukaże się Kaze(S: wiatr)”. A tak właściwie,
to zauważyłeś fakt, że zacząłeś używać mocy Ho no Stigmy bez jej uaktywniania,
oraz to, że tworzysz ogień z niczego?
- Więc to on jest posiadaczem Stigmy? – zdziwił się Itachi. Gdy Tobi potwierdził, uklęknął
przed Uzumakim. Ten spojrzał zdziwiony na starszego posiadacza Sharingana.
- Widzisz
Naruto, każdy klan posiadający Limit Krwi jest ci posłuszny. Powodem są
twoje oczy. Jest legenda, która prawdę mówiąc jest prawdziwa. Stigma nie jest
dziedziczna, ani nie ukazuję się w dziecku, gdy pewien użytkownik tego Dojjutsu
zginie. Powiem tak. Te oczy dostaje się raz na tysiąc lat. W każdym razie ostatni taki przypadek został odnotowany tysiąc lat temu. Każdy użytkownik
potrafił przekazać trochę umiejętności innym osobą. Tak zaczęły tworzyć się
klany. Nie wiemy co się stanie po tym, gdy posiądziesz ostateczny poziom
Piętna… - powiedział normalnym głosem co nieźle zdziwiło resztę kryminalistów.
Nagle do pokoju zajrzał ogromna machina, do której przytwierdzona była osoba,
która w plecy wbite miała długie pręty. Włosy miał charakterystyczne do klanu
Uzumaki. Czerwone. Oczy Natomiast były fioletowe z czarnymi okręgami. Ciało
miał wychudzone.
- Czy lider
już przybył? – zapytał stojąc w progu. Gdy zauważył blondyna uśmiechnął się. –
Witaj kuzynie – w tym momencie blondyn przeżył szok. – Dla twojej wiadomości.
Jestem od ciebie starszy, lecz to ty jesteś głową klanu. Twoja ciocia, a
zarazem moja matka, i moja ciocia, a twoja matka były siostrami. Zostały
rozdzielone w wieku 10 lat, gdy Kushima została zabrana do Konohy…
- Dziękuję
za informację – powiedział przywódca klanu Uzumaki dalej stojąc zszokowany. Z
nadmiaru informacji… zemdlał. W tle usłyszał kobiecy krzyk. Ostatnie co poczuł
to czyjeś silne ramiona.
Kilka godzin później
Perspektywa Naruto
Obudziły
mnie dziwne dźwięki. Ktoś musiał rozmawiać. Nie przypominając sobie o tym, że
mogę zostać porażony bielą ścian otworzyłem oczy. O dziwo pokój był zachowany w
ciemnych kolorach. Rozejrzałem się. Koło mnie siedziała…
- Sakura?!
– wykrzyknąłem gdy zobaczył właścicielkę różowych włosów. Ta przerażona skuliła
się i zabrała ręce, które trzymała na mojej głowie – Wybacz, ale
co ty tutaj robisz?!
- Lider
wybaczy. To ja powinnam przepraszać. Odpowiadając na pytanie, to jestem twoją
podwładną. – jej głos mimo wszystko był wypranym z emocji. – W organizacji
jestem od kąt pamiętam. Wysłano mnie do Konohy jako dziecko, żebym tam
szpiegowała. O tym wiedzieli tylko moi przyszywani rodzice. – szok. Tylko to
czułem.
- Kami-sama.
Czego ja jeszcze nie wiem… - powiedziałem sam do siebie.
- Z tego co
wiem, to twoim dziadkiem jest szatan. Od strony ojca – powiedziała. Zamarłem.
Odsunąłem kołdrę i biegiem ruszyłem w stronę drzwi. Nagle poczułem ból w
nogach. Upadłem na brzuch.
- Co jest?!
– wydarłem się na głos. Próbowałem wstać. Z każdą chwilą moje kończyny
przestawały być posłuszne. W końcu nie czułem nawet mrugania oczyma.
Chuj wie gdzie
Stałem w
korytarzu. Podłoga wykonana z ciemnych desek, a ściany z czarnego marmuru. Co
metr znajdowało się wgłębienie w ścianie, a w nich dość duże obrazy
przedstawiające różne postaci. Nie wiedząc o co chodzi ruszyłem przed siebie.
Na każdym obrazie postać trzymała katanę. Nie widać było ostrza. Zasłonięte
było pod czarną pochwą z srebrnymi wzorami. Rękojeść była owinięta białym
bandażem, a z spodu zwisał czarny łańcuszek. Otoczka również była czarna.
Układała się w znak pentagramu, który otoczony był kołem. Ciągle obserwując
obrazy szedłem przed siebie. Po jakimś czasie zauważyłem portret człowieka
podobnego do mojego ojca. Miał długie do pasa czarne włosy z srebrnymi
pasemkami. Oczy miał niebieskie z przebłyskami złota. W prawej ręce trzymał
katanę, która oparta była o jego ramie. Tuż pod portretem wypisane były
inicjały M.N. Ruszyłem dalej. Kolejny obraz przedstawiał młodzieńca w moim
wieku o całkowicie czarnych włosach i krwisto czerwonych oczach z pionową
źrenicą. Na prawym policzku wyparzony miał pentagram. Pod nim widniał podpis.
S.N. Instynktownie dotknąłem prawego policzka. Z przerażeniem stwierdziłem stu
procentową obecność pentagramu. Spojrzałem w głąb korytarza. Obrazy ciągnęły
się dalej, lecz były to tylko czarne płótna. Z całą swoją szybkością ruszyłem w
dalej. Dopiero po dwóch godzinach zauważyłem światło w tunelu. Gdy przeszedłem
przez próg zauważyłem fontannę. Była spora, a z jej środka sączyła się lawa. Tu
podłoga była wykonana z bardzo grubego szkła. Pod nim płynęła swoim tempem
magma. Ściany były czarne. Jak zaczarowany ruszyłem w stronę fontanny.
Zatrzymałem się jednak w połowie drogi, ponieważ zauważyłem osobę stojącą za
ozdobą. Miał czarne z srebrnymi pasemkami włosy długie do pasa. Odwrócił się do
mnie. Był to człowiek, którego widziałem na portrecie z inicjałami M.N.
- Witaj sy…
- nie pozwoliłem mu dokończyć wypowiedzi, ponieważ rzuciłem się na niego
przygniatając go do ziemie i obejmując go. Łzy w szaleńczym tempie zaczęły
wypływać mi z oczu. Już po chwili całą swoją koszulkę miał mokrą od łez –
Wypłacz się synu, wypłacz…
- Ojcze… -
płakałem. Ścisnąłem go jeszcze bardziej. Nagle to ktoś przytulił mnie, tyle, że
od tyłu. Zdziwiony spojrzałem na sprawcę. Sprawcą okazała się mała w wieku 6
lat dziewczynka o czarnych włosach i krwisto czerwonych oczach z pionową źrenicą.
Z twarzy była podobna do tamtego dzieciaka namalowanego na portrecie.
- Ani! –
dopiero teraz dotarło do mnie to, co wykrzyczała. Ze szczęścia puściłem ojca i
przytuliłem moją młodszą siostrzyczkę. Zacząłem śmiać się z szczęścia. Łza za
łzą… Jeszcze nigdy nie wypłakałem się tyle ze szczęścia.
- Witaj
Shi-kun – usłyszałem kobiecy głos. Spojrzałem w tamtym kierunku. Osobą, która
to wypowiedziała była moja matka. Rozejrzałem się. Nie widziałem nikogo jeszcze
więc spojrzałem na nią zdziwiony. Ta zaśmiała się lekko. – To twoje prawdziwe
imię Shi-kun. – spojrzałem na nią lekko zdziwiony. Ojciec rzucił mi coś.
- To uwolni
twoje moce i wygląd na ziemi – powiedział, a gdy złapałem ów przedmiot obraz mi się
zamazał. Pojawiłem się w pokoju, w którym na krześle siedziała Sakura.
Poczułem, że ściskam coś w dłoni. Okazało się, że jest to pochwa wraz z kataną,
którą posiadały postacie na obrazach. Już chwytałem za rękojeść, gdy nagle
usłyszałem w głowie Kyuubiego.
- „Shi-sama
proszę tego teraz nie wyciągać !” – wykrzyczał mi w myślach Kurama. Zaraz,
zaraz… od kiedy on do mnie mówi Shi-sama?!
- „Kurama,
co ci odwala. Od kiedy ty do mnie mówisz Shi-sama ?” –zapytałem w myślach
przyjaciela.
- „Zaraz
panu to wyjaśnię. Widzi książę, piekło to nasz dom. Mój i reszty demonów.
Pierwszy diabeł wypuścił nas, demonów, byśmy chronili jego potomków. Niestety
zaczęto nas pieczętować i nie mogliśmy temu zapobiec. Nasza ochrona względem
diabła zmalała. Prawdę mówiąc to wy chroniliście nas, bo my jesteśmy tylko
waszymi sługami. To całe pieczętowanie mnie w Shi-samie było ustalone i
przewidziane przez twojego ojca. A tak przy okazji Shi-sama, wiesz co dziś za
dzień ?” – zapytał. Byłem „dość” zszokowany, więc nie odezwałem się przez
chwilę, ba! Nawet palcem nie kiwnąłem.
- Szósty
czerwca – powiedziałem na głos. Różowo włosa przyjaciółka, jeśli mogę ją tak
nazwać nie odzywała się. Patrzyła przez okno.
-
„Dokładnie. Twoje urodziny. Pieczętowanie miało miejsce 15 października, lecz
ty tak naprawdę urodziłeś się już szóstego czerwca o godzinie 6 rano.” – odarł
rudy. Wstałem powoli nadal lekko zszokowany. – „A właśnie. Mam twój notatnik.”
- „Co? Co za
notatnik?” – zapytałem zdziwiony.
- „Notatnik
śmierci. Gdy go dotkniesz będziesz widział ilość życia człowieka oraz to jak ma
naprawdę na imię. Podstawowe wyposażenie diabła.” – powiedział. Byłem
przygotowany na wszystko, więc nie zdziwiłem się już. Nagle przede mną
zmaterializował się odziany w czarną skórę notatnik, a na jego górze widniał
krwawy napis „Notatnik śmierci”. Chwyciłem go i odwróciłem się do zielonookiej.
Ze zdziwieniem zauważyłem, że nad jej głową widnieje napis Sakura Harumi. Pod
imieniem widniała data…
C.D.N.
Podsumujmy.
W opowiadaniu wykorzystałem takie anime, bądź mangi jak:
- Ao no
Exorcist – Naru, a raczej Shi synem diabła i ma katanę uwalniającą jego moc.
- Death Note
– Shi posiada go jako wyposażenie szatana, ale może zabijać tylko tych, którzy ominęli limit życia.
- Kaze no
Stigma – Shi posiada Ho no Stigme, ale w późniejszym czasie aktywuje resztę, w
tym Kaze.
To chyba
tyle, nie jestem pewien. To jest pikuś(pan pikuś xD), w porównaniu z pierwszą
wersją tego rozdziału. Połączyłem to z tak wielką liczbą mang i anime, że musiałem
go usunąć i dodać jak najmniej. Oczywiście później będzie też Bleach dodane,
ale to w swoim czasie… ;D
To u wyżej to informacja jeszcze z czasów bloga z onetu i uważam, że mogłaby tu pozostać, więc ją zostawiłem :p
To u wyżej to informacja jeszcze z czasów bloga z onetu i uważam, że mogłaby tu pozostać, więc ją zostawiłem :p
Witam,
OdpowiedzUsuńNaru jest liderem akatsuki i jak się okazało synem szatana, Sakura była szpiegiem w Konoha....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia