Densen - Nana 70%

Jeśli długo nie ma rozdziału - czytaj chat!

niedziela, 4 października 2015

Kirroi Tomato: Rozdział V

Tylko dzisiaj obejrzałem chyba 3 tytuły anime i znalazłem czas na kilka novelek i mang. O opowiadaniu, jak nietrudno się domyślić, zapomniałem, więc błędy i niedociągnięcia poprawię jutro :p

   Zakasłałem machając dłonią przed twarzą. Chiru zrobiła to samo.
   - Zabiję was!
   Zaśmiałem się cicho, osuwając plecami po ścianie. Pociągnąłem w moją stronę dziewczynę, by utrudnić Hīto odnalezienie nas.
   - Szybko się uczysz, Kirroi - powiedziała Chiru, klepiąc mnie po głowie.
   - Dziękuję - zaśmiałem się, drapiąc z zażenowania po tyle głowy. - To zasługa dobrego Sensei.

   Oparłem się o kolana, prawie wypluwając zawartość żołądka. Paliło mnie w gardle, a mięśnie odmawiały posłuszeństwa.
   - Kirroi-kun, skończyliśmy rozgrzewkę - zaćwierkała radośnie Hīto. - Przejdźmy może do faktycznego treningu.
   - "Kami-sama, mogłem jednak nie zgadzać się na pomysł z testowaniem tych pieczęci w jej łazience." - przeleciało mi przez myśl, gdy ocierałem pot z czoła. - "Cóż, może jednak dla widoków było warto..."

   - Nie rozpraszaj się - Głos przełożonego uderzył we mnie z zaskoczenia, akurat wtedy, kiedy zainteresowała mnie mucha latająca kilka metrów przede mną. - Skup się na energii.
   Zamknąłem oczy, by wykonać rozkaz. Zadrżałem, gdy zimny dreszcz przeszedł po moim ciele, a następnie zacząłem przyśpieszać krążenie chakura'y.
   - Musisz robić to szybciej - warknął zirytowany Jichō. - Albo zginiesz już na samym początku walki.
   - Jakbym nie wiedział - odparłem cicho pod nosem.
   Tył głowy dał o sobie znać dziwną, pulsującą reakcją. Nie bolało, ale był i wiedziałem, że nie oznacza to nic dziwnego. Zanim się zorientowałem - zareagowałem.
   Otworzyłem oczy i odwróciłem się. Wcześniej siedziałem na kolanach, a teraz moja lewa noga była wyciągnięta na wysokości brzucha Jichō. Ręce miałem skrzyżowane nad przed głową tak, że stykały się zewnętrzną stroną palców. Dzięki temu utworzyła się małą dziura, w której zablokowałem cienki kij.
   - Wygląda na to, że gdy używasz energii natury, twoja reakcja jest zdecydowanie szybsza i wyczuwasz niebezpieczeństwo. Jesteś szybszy i silniejszy.
   - I nabywam umiejętności sensorycznych. Z każdym użyciem energii czuję, że przyswajam ją jako mój własny talent - stwierdziłem, wracając do poprzedniej pozycji. Zmrużyłem oczy, spoglądając na czarną, humanoidalną plamę genjutsu, która zadrgała. - I chyba powoli przełamuję genjutsu, Jichō.
   - Dobrze. Gdy przełamiesz je do końca, zakończymy trening wydobycia energii i przejdziemy do bardziej praktycznego treningu.
   - Hai, Sensei!

   Usiadłem na krześle i zacząłem nerwowo uderzać opuszkami palców o blat. Wolną ręką wręcz wyrwałem pędzel z tuszu i zwój, na którym nabazgrałem wiadomość. Aktywowałem pieczęć na biurku i już po chwili przede mną stała spora żaba z plecakiem na plecach, do którego włożyłem zwój.
   - Ekspresem - warknąłem pod nosem, gdy płaz widocznie się ociągał.
   Wstałem z dotychczas zajmowanego krzesła i zatrzymałem się przed oknem.
   - Jiraiya, pospiesz się...

   Otworzyłem zwój, który zawierał raport spisany przez Tsuna. Zawierał wszelkie zdobyte informacje o Naruto: od wyglądu po charakter i nawyki. Do tego dołączone najaktualniejsze zdjęcie.
   - Wyglądasz jak Minato, Naruto - szepnąłem, przejeżdżając palcami po śliskim materiale. Spojrzałem z rozbawieniem na treść. - Ale charakter masz po matce.

   Zerwałem się z łóżka, kaszląc ciężko. Drżącymi rękoma chwyciłem szklankę z wodą i opróżniłem ją na raz. Wyciągnąłem nogi poza łóżko, a następnie przyłożyłem zewnętrzną część ręki do ust, gdy lewą trzymałem się za klatkę piersiową. Oddychałem ciężko, kaszląc raz za razem. Widmo snu uderzyło mnie ponownie, więc czym prędzej otworzyłem szufladę i wyciągnąłem z niej jeden z wielu notesów.
   - Obito - wyszeptałem cicho, sięgając po coś do pisania. - Rin, Kakashi.
   Opadłem na plecy, opierając głowę o ścianę.
   - Więc Kakashi-sensei był uczniem Otōsan - Ponownie spojrzałem w stronę notatnika. - Obito?

   - Kirroi, coś cię zadręcza? - spokojny głos Chiru wyrwał mnie z zamyślenia. Zamknąłem książkę i z cierpkim uśmiechem spojrzałem w jej stronę.
   - Nudzi mnie wieczne siedzenie w bazie. Chciałbym się stąd wyrwać. Zrobić cokolwiek.
   - Zapytaj Jichō.
   Zamyśliłem się, ale szybko wpadłem na pomysł.
   - Wybierzesz się ze mną?
   Jak się spodziewałem, szybko podłapała temat.
   - Czyżbyś miał na mnie ochotę?
   - Oboje jesteśmy młodzi, wystarczy, że się...
   - Kirroi-baka! - Hīto zerwała się z zajmowanego miejsca. - Ona ma 10 lat!
   - I co z tego? - zapytałem, udając zdziwienie. - To tylko niezobowiązujący związek. Co złego się może stać?
   - Ty...

   Zwinąłem zwój, cicho powarkując pod nosem.
   - Cholerny Jiraiya...
   Ktoś zapukał, więc usiadłem tak, jak zawsze.
   - Proszę.
   - Przepraszam za najście - Na wejściu rozpoznałem głos Kirroi.
   - Czego chcecie? - zapytałem, dostrzegając przez materiał stojące za nim rodzeństwo.
   - Chciałbym zapytać kiedy przybędzie specjalny nauczyciel.
   Westchnąłem.
   - Jest zajęty szukaniem swojego krewniaka. Dopóki go nie znajdzie, nie masz na co liczyć.
   - Rozumiem - Chłopak ukłonił się nisko. - W takim razie, może przydzielisz nam misje? Jakąkolwiek. Hīto i Chiru by mnie pilnowały. Proszę!
   Zmrużyłem podejrzliwie oczy, ale szybko odpuściłem, widząc w tym szansę.
   - Zgoda - Sięgnąłem po jeden ze zwojów, które masowo nadesłał Jiraiya, a następnie podniosłem wyciągnąłem rękę poza półprzezroczystą ściankę. Szybko przejęła go Hīto. - To wasz cel do odnalezienia. Macie go zlokalizować i przyprowadzić tu. W międzyczasie, dziewczęta, nie przerywajcie jego treningu. Ty też, chłopcze, nie zapominaj o naszym. Możecie odjeść.
   - Dziękuję - Kirroi pokłonił się ponownie, wycofując się powoli.
   Moje usta zakrzywiły się w uśmiechu, gdy stanął we framudze.
   - Kirroi, idź do pielęgniarki po okład na oko.
   - Cholera, Hīto, mówiłem, że uderzyłaś mnie za mocno - cichy syk dotarł do mych uszu.

   - Przepraszam za spóźnienie, Mei-san z zaopatrzenia mnie zatrzymała!
   - Wreszcie jesteś.
   - To kogo szukamy?
   - Krewniaka twojego nauczyciela, Uzumaki'ego Naruto.

3 komentarze:

  1. W końcu się doczekałem ^^ Supcio :D

    Shinji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy na gg sprawdzasz wiadomości więc jeszcze tu daje link do bloga wojna-mroku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Klawiatura nie gryzie - zmotywuj mnie ;)