- Tego szukasz ? - zapytał blondyn tuż po tym, gdy pojawił się koło biurka recepcjonistki z palcem agresora w ręce.
Oprych nie odpowiedział, ponieważ zawył z bólu. Nadal śpiący błękitnooki postanowił szybko to zakończyć, więc podszedł do całej szóstki. Uderzył z całej siły we wcześniej poszkodowanego pod mostkiem, odrywając go od ziemi, przez co wyleciał za drzwi. Przerażeni gangsterzy uciekli w strachu przed obrońcą ich ofiary.
Młodzieniec westchnął, a następnie pomógł wstać recepcjonistce, by następnie ruszyć w stronę swojego pokoju.
- Arigatō - powiedziała cicho dziewczyna.
- Mówi mi Naruto... - powiedział, ziewając przeciągle.
- Miło mi Naruto-san, jestem Yume - odparła. W odpowiedzi uśmiechnął się do niej przez ramię, a następnie znikł za drzwiami swojego pokoju.
Gdy wszedł do swojego pokoju, pierwsze co zrobił, to uderzenie w kimono. Tym razem nikt nie zakłócił jego snu.
Obudził się już wyspany, pełen energii. Spojrzał na zegarek. 16.53. Westchnął, a następnie ruszył szybko do łazienki. Wykąpał się i ubrał zwyczajną, czarną koszulkę oraz granatowe jeans'y. Wziął portfel i, ubierając buty, wyszedł z hotelu - po drodze witając się z Yume. Zahaczył o jakiś bar, a następnie zaczął szukać jakiejś roboty. Na jego nieszczęście nikt nie potrzebował pomocy.
Zezłoszczony blondyn wrócił do pokoju, by walnąć się na łóżko. Nie mając kompletnie nic do roboty wyszedł z pomieszczenia. Podszedł do recepcji.
- Yume-san, znasz może jakieś fajne miejsca? - jego głos był tak znudzony, że nawet czarnowłosa poczuła się znużona.
- Poczekaj pół godziny, to zaprowadzę cię do fajnego miejsca. - odpowiedziała, rumieniąc się, a jej temperatura ciała podskoczyła nagle. Naruto, który dalej się nudził usiadł na krześle obok nowej znajomej i położył głowę na ladzie.
Po 30 minutach Yume poprosiła Uzumaki'ego by ten wrócił do pokoju i ubrał się w coś luźnego i, by spotkali się w recepcji za kilka minut. Granatowe jeansy zmienił na czarne bojówki, a czarną koszulkę na białą zapinaną na guziki koszulę.
Wrócił do recepcji, lecz nie ujrzał nowej towarzyszki.
- Naruto-san - usłyszał z tyłu. Odwrócił się. Yume była ubrana w ciemną mini i koszulkę niezasłaniającą pępka. To połączenie podkreślało jej figurę i ukazywało wszystko co najlepsze. - Idziemy ?
- T...tak - powiedział, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Ruszyli uliczkami wioski. Spojrzał w niebo, lecz po kryjomu przyglądając się towarzyszce. Ona również na niego zerkała.
- A tak w ogóle to skąd pochodzisz ? - zapytała.
- Z Konoha'y - odparł. Brunetka zatrzymała się przerażona.
Nagle zaczęła biec. Zdziwiony Namikaze najpierw spojrzał w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała jego koleżanka. Powoli zaczęło docierać do niego to, że ona gdzieś uciekła. Nie wiedząc o co chodzi on również zaczął biec, tyle, że podążając za nią...
Hej,
OdpowiedzUsuńszybko załatwił tych gości, czyżby coś miała na sumieniu, że ucieka
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia